Znalazłem ofertę VPS-a „już od 20 zł” – brzmi świetnie, aż tu nagle serwer staje, ruch spada, a support znika.  A przecież nie taki tani serwer miał być ratunkiem biznesu.

Właściciele firm często zaliczeni się na niską cenę, nie patrząc, co naprawdę dostaną. Efekty? Strona zwalnia, kampanie przynoszą półśrodek, a budżet ucieka. VPS staje się obciążeniem zamiast wsparciem – a miało być inaczej.

Zdarzyło mi się doradzać firmie, która wybrała najtańszy VPS „bo robić mało”. Tymczasem przy większym ruchu strona się przewieszała. Przeanalizowaliśmy ruch, porównaliśmy parametry i już po tygodniu przeszli na VPS nieco droższy, z lepszym dyskiem. Efekt? Czas ładowania spadł o 50%, kampanie ruszyły, a ROI wzrosło.

Główne parametry, które decydują:

• CPU i RAM – dopasowane do typu projektu (strona firmowa, sklep, aplikacja).

• Dysk SSD/NVMe – od niego zależy szybkość działania.

• Transfer i lokalizacja – większy ruch i użytkownicy z Polski = warto wybrać lokalny serwer.

• Support i backup – czy ktoś pomoże awaryjnie + czy dane są zabezpieczone?

Uświadomiłem sobie, że klienci potrzebują czegoś więcej niż tabelki z GB i CPU. Potrzebują doradcy, który zapyta: „Co chcesz z tym serwerem zrobić?” Pytanie to zmienia wszystko. Zaczynamy od celu, nie od parametru.

1. Zdefiniuj potrzeby – ilu użytkowników, jaka technologia, jaka kampania.

2. Dobierz VPS „na teraz” – nie znaczy najmniejszy, tylko odpowiedni do planu.

3. Sprawdź wydajność – przeprowadź prosty test obciążeniowy przed startem.

4. Zaprojektuj skalowanie – dowiedz się, jak łatwo rozbudować serwer w przyszłości.

5. Ubezpiecz się – backup + możliwość kontaktu z supportem w razie awarii.

W Netrion.pl działamy podobnie – nie sprzedajemy VPS „w ciemno”. Dobieramy technologię, konfigurujemy monitoring, a potem sprawdzamy działanie w realnych warunkach.

VPS to nie koszty – to decyzje. Zarówno ta o parametrach, jak i o partnerze, który stoi obok. Pytanie nie brzmi „który VPS?”, ale „jaką umowę z nim podpiszesz?”. A Ty — dokąd zmierzasz ze swoim serwerem?